Cristina Mejías
between the adorned and the adorer falls the shadow
13.05 - 10.06.2022
Im bardziej postrzegamy świat marzeń jako realny, tym bardziej rzeczywistość wydaje nam się snem.
Zapożyczająca motywy z teatru i filmu wystawa pt. between the adorned and the adorer falls the shadow wykorzystuje techniki narracji wizualnej, aby ukazać kruchość i subiektywność opowiadania historii. Wystawa stanowi ostatni rozdział większych badań prowadzonych przez artystkę od 2017 r. i obejmuje instalację multimedialną zajmującą dwa pomieszczenia. W sali od frontu widzimy rzeźby ze szkła, szkła opalowego i cyny, które załamują światło słoneczne, a obok prezentowana jest praca wideo i rzeźba mechaniczna. W drugiej sali znajduje się duży gobelin oraz kolekcja cieni, hologramów i wybór obiektów ukrytych.
Wiszący gobelin stanowi oś narracyjną projektu. Cristina Mejías rozpoczęła te wielopoziomowe eksploracje w trakcie rezydencji w 2017 r., w mieście Maracaibo w Wenezueli, w pobliżu La Guajira, gdzie zawarła i pogłębiła znajomość z członkami plemienia Wayúu − autochtonicznej, niezależnej społeczności zamieszkującej pogranicze Wenezueli i Kolumbii u wybrzeży Morza Karaibskiego, na półwyspie Guajira, gdzie panują trudne warunki geograficzne. Historia ludu Wayúu jest długa i warta uwagi, jednak Mejías skupia się głównie na sposobach pielęgnowania języka ojczystego i zwyczajów w tej społeczności, przy pomocy opowieści mówionych. Seniorzy plemienia są mistrzami sztuki snucia opowieści, jest to umiejętność, która najlepiej się przejawia w sposobach recytowania i dokumentowania snów. W tym procesie, elementy mitów, rzeczywistości, snów i legend stają się częścią umiejętnie wykonywanego rzemiosła, głównie pod postacią tekstyliów (jedno z takich dzieł wisi na wystawie).
W listopadzie 2020 r. artystka nagrała proces ostrożnego rozplatania części kolorowych haftów, które składają się na kształty i postaci na gobelinie. Odsłonięty został goły, biały materiał, w którym jednak nie było widać dziur. Film, trwający 24 minuty, wita gości już przy wejściu do galerii. Nagrano na nim ekstremalne zbliżenia tkaniny, pokazujące nam krok po kroku przypadkowe wybory podejmowane przez Mejías, kiedy decydowała, które ze kształtów rozpleść. Pozostawiając nietkniętą samą tkaninę, gesty te szczególnie podkreślają kruchość i delikatność własnej narracji artystki. Ten liniowy proces zostaje zakłócony, kiedy napotykamy zebrane z gobelinu nici, kręcące się na mechanicznych rzeźbach. Ruch i technika rzeźb naśladują mechanizm starego projektora filmowego.
Częściowo rozpruty gobelin wisi w drugiej sali galerii w świetle lamp i w towarzystwie zestawu kręcących się luster. Kiedy światło pada na tkaniny, przechodzi przez część, której węzły rozwiązano, tworząc serię połyskujących cieni, które delikatnie obracają się wokół widza. Podobnie jak przyjaciel opowiadający nam swój sen, gobelin również nie pokazuje pełnego obrazu, z którego moglibyśmy wydedukować znaczenie, zamiast tego widzimy jedynie cienie wyczarowane przez narratora. Wirujące cienie padają na migoczący świat; hologramy i rzeźby. Hologramy stworzono analogowo, przy pomocy starej techniki teatralnej wykorzystującej sposób załamania światła do stworzenia iluzji optycznej prawdziwych obraz.w pojawiających się w przestrzeni. Wchodząc do tej sali mamy wrażenie, jakby ktoś opowiadał nam historię, jakbyśmy słuchali czyjegoś snu lub opowieści. Jest to niestabilne, subiektywne i ruchome.
Czy nasza rzeczywistość może poradzić sobie ze snami i przetrwać?
Yomna Osman
Projekt dofinansowany z budżetu Miasta Poznania